Na Jaworzu...

 

Zimowa przerwa świąteczna... Prognoza pełna słońca i mrozu, a że od jakiegoś czasu coraz bardziej zaczynają fascynować nas góry, postanowiliśmy zaplanować mały spacer. Korzystając z wizyty w Beskidzie Niskim padło na Góry Grybowskie...  



Po dwudziestu minutach po przejechaniu z Gorlic, byliśmy już na obrzeżach Grybowa, gdzie pod małym sklepikiem zostawiliśmy samochód i ruszyliśmy w drogę. W planach mieliśmy paręnaście kilometrów marszu w raczej mało wymagającym terenie...













Było naprawdę miło i przyjemnie. Mimo niskiej temperatury - bo ruszyliśmy przy -8°C - wcale nie czuliśmy zimna. Słońce dodawało nam energii i mimo silnego, mroźnego wiatru na otwartych przestrzeniach zupełnie nie zwracaliśmy na to uwagi. Mijane co jakiś czas tabliczki informacyjne uświadomiły  nam istnienie różnych szlaków rowerowych, które chętnie przejedziemy w letnim okresie. Szczególną uwagę przykuł zielony szlak z dopiskiem "Trudno!!!" 😁















Po ostatnim, stromszym podejściu, na szczycie góry (Jaworze 882m n.p.m.) ukazała nam się wieża widokowa, która była celem naszej podróży. Mimo lekkiej adrenaliny wywołanej kołysaniem się na silnym wietrze 30-sto metrowej, metalowej konstrukcji miło było delektować się widokiem na Grybów, Beskid Niski i Tatry...









Co prawda porywisty wiatr na szczycie wieży nie pozwolił nam udokumentować nic więcej "z lotu ptaka", ale wycieczkę zaliczamy do udanych i już ostrzymy sobie zęby na kolejną 😁
Korzystając z okazji chcielibyśmy życzyć Wam spełnia marzeń w 2022 roku, szczególnie tych związanych z podróżami - choćby nawet tymi najkrótszymi 😁
🥳🥳🥳





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz