Męska Gdynia 2020 (Świnoujście - Hel - Gdynia) Dzień 1

Mój czwarty (męski) wakacyjny wyjazd z synem. Ale tym razem nie byle jaki - z resztą wszystkie były nie byle jakie 😜 Tym razem nasz wyjazd jest tym, o którym marzyliśmy od dawna... o którym marzyliśmy, chyba nie do końca wierząc, że na prawdę się spełni... ale dziś zaczął się spełniać...
Pół dnia jechałem z uśmiechem na ustach, mówiąc sobie w duchu "o cie florek, to na prawdę się udało...". Nawet pisząc to teraz gęba mi się uśmiecha 😁 ale od początku...
Dziesięć i pół godziny w pociągu minęło niczym mrugnięcie okiem... no dobra, może nie aż tak szybko, ale tragedii nie było 😁 Noc na campingu w Świnoujściu i ruszamy. Zanim na poważnie zaczęliśmy pedałować, obowiązkowe zdjęcie na granicy polsko - niemieckiej 🇵🇱🛂🇩🇪 A potem...? Potem było już tylko lepiej... Trasa tak świetna, że żal było się zatrzymywać. Od dziur w kostce brukowej po świeżo wylany asfalt. Od ścieżek rowerowych i zatłoczonych deptaków, po leśne szutry i opustoszałe szlaki wiodące zaraz przy morzu... Może zdjęcia oddadzą choć część tego, co zostanie w naszych wspomnieniach ale idziemy już spać, bo jutro nasza przygoda będzie trać nadal . . .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz