Męska Gdynia 2019


Męska Gdynia 2019. Znów nadeszły upragnione wakacje i długo oczekiwany wyjazd nad morze. Pakując rowery i bagaże do samochodu, tym razem zapakowaliśmy jeszcze coś... a dokładnie kogoś. Na część wyjazdu, "ekipę Męskiej Gdyni" zasilił mój stary przyjaciel, który tak jak my, chciał rowerowo odpocząć trochę nad Bałtykiem...








Swoją podróż rozpoczęliśmy od wizyty w Zajezierzu. Kolejny raz korzystając z gościnności naszego przyjaciela Johnego, spędziliśmy trzy dni w tym spokojnym miejscu. Piaszczysta plaża w Chmielnie i wycieczka kajakiem przez trzy jeziora szybko pozwoliła nam przyzwyczaić się do słońca, spokoju i pięknych widoków...









Po trzech dniach swoją bazę wypadową przenieśliśmy do Gdyni. Tym razem zrezygnowaliśmy z centrum, wprowadzając się do jednej z przyczep kameralnego campingu "U Wnuka" znajdującego się w Oksywiu - północnej dzielnicy miasta. Lepiej wybrać się nie dało. Spokojny camping w nieuczęszczanej części Gdyni był dla nas świetnym miejscem na odpoczynek po rowerowych wycieczkach, które mieliśmy w planach...








Po szybkim rozeznaniu w okolicy przyszedł czas na pierwszą rowerową wycieczkę.  Naszym celem były flądry z frytkami podawane w smażalni w Rewie. I choć miejscowość ta słynie z rewy, piaszczystej mielizny ciągnącej się od czubka cypla, niemal nieprzerwanie, do brzegu Mierzei Helskiej, to tym razem jechaliśmy tam zwyczajnie na obiad :) Nasza trasa prowadziła Szlakiem Żelaznej Kurtyny czyli EuroVelo 13, którego fragment urzekł nas ciszą i spokojem - porównując go do znudzonych już krakowskich bulwarów...






Ryba jak zwykle była pyszna wiec kolejnego dnia wydłużyliśmy trasę kierując się do Pucka. Kolejna cześć szlaku EV13 widokami nie ustępowała tej z dania wcześniejszego, choć czasem ciągnące się betonowe płyty zachęcały do zmiany nawierzchni...













Po powrocie z Pucka przyszedł czas na spacer po Gdyni. Plaża Śródmieście, Skwer Kościuszki, Browar Stary Port oraz setny raz zwiedzany Dar Pomorza. Wszystko to przy okazji kupna biletu na prom, który chcieliśmy wykorzystać następnego dnia.

Najważniejszą wycieczką Męskiej Gdyni 2019 miała być wyprawa z Gdyni na Hel. Z samego rana ruszyliśmy znanym już szlakiem EV13 na północ by za Puckiem wjechać na R10 i przez Władysławowo ruszyć na Półwysep Helski. Pogoda, jak przez cały pobyt nas nie zawiodła, a i sił również nie brakło. Na miejscu szybka pizza i główny cel - latarnia morska. Bliza (z języka kaszubskiego oznacza latarnię morską) w Helu ma 41,5 m wysokości, jej światło widać nawet z odległości 18 Mm (ok. 36 km) i jest jedyną latarnią na Półwyspie Helskim udostępnioną dla zwiedzających . Nagrodą za wytrwałość był powrót promem, który dowiózł nas pod wieczór na Skwer Kościuszki w Gdyni...





















Ostatnią wycieczką podczas naszego pobytu w Trójmieście była trasa do Gdańska. Malownicza droga przez dzielnice Gdyni, Sopot aż do Gdańska zachwycała bliskością morza, lecz ilością ludzi bardzo odbiegała od pustych szlaków przebytych przez ostatni tydzień. Celem naszej wycieczki była kolejna  latarnia morska - "Stary Port" w Gdańsku. Latarnia mierząca 31 metrów od roku 1984 jest wyłączona z użytku, a od 2004 roku udostępniona zwiedzającym. To własnie z jej okna padł pierwszy strzał II Wojny Światowej, jeszcze zanim pancernik  „Schleswig-Holstein” rozpoczął ostrzał Westerplatte. Kończąc zwiedzanie wzbogaciliśmy się o kolejną pieczątkę w naszych "Paszportach Latarników".
W ciągu naszego tygodniowego pobytu przejechaliśmy rowerami 279 km, zwiedziliśmy 16 miejscowości, 2 latarnie morskie oraz zjedliśmy 4 flądry :) To był na prawdę udany wyjazd i już nie możemy doczekać się kolejnego . . . :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz